Felieton Damiana Jarosza – Baraży Czar

Publikujemy felieton nadesłany przez Damiana Jarosza nt. baraży jakie odbyły się w ostatnim czasie w naszym regionie.

Baraży czar !!

Jak sam tytuł wskazuje moje rozważania skoncentrowane będą na barażach w naszym regionie. Zacznę od najważniejszych, czyli mecze o grę w V lidze. W tej rywalizacji brały udział drużyny z drugich miejsc z czterech lig okręgowych – Nowy Sącz I – Tarnów I i Nowy Sącz II – Tarnów II.

W grupie Nowy Sącz I (Nowy Sącz-Gorlice) już po rundzie jesiennej można było zauważyć kolosalną różnice pomiędzy mocno wzmocnionym Podhalaninem, a resztą stawki. Drużyna z Biecza była faworytem tej grupy wygrywając ją. Rezerwy Sandecji Nowy Sącz zajęły drugą lokatę i czuły oddech jedynie zespołu LKS Zagórzany, odjeżdżając reszcie drużyn.

W grupie Nowy Sącz II (Limanowa-Podhale) w przypadku tej grupy rywalizacja do końca była ekscytująca i otwarta. Pierwsze miejsce zajmuje LKS Szaflary, drugie Orkan Raba Wyżna.

Grupa Tarnów I do końca w grze o najwyższe cele były trzy drużyny Orzeł Dębno, Sokół Maszkienice oraz Rylovia. Finalnie pierwsze miejsce zajął zespół z Dębna, Drugie drużyna Sokoła Maszkienice mając zaledwie przewagę jednego punktu nad drużyną z Rylowej.

Grupa Tarnów II po rundzie jesiennej pierwsze miejsce zajmowały rezerwy Unii Tarnów, tracąc punkty tylko w trzech meczach. Rywalizacja o drugie miejsce zostawała otwarta. Unia II wiosnę utrzymała i prawda jest tak, że jak dorwali kawałek ładnej murawy to nie mieli sobie równych. Sposób operowania piłką, wymienność pozycji przewyższała drużyny w tej lidze. Na kilka kolejek przed końcem zapewnili sobie awans z pierwszego miejsca i po prostu dograli ligę. W grze o drugą lokatę było kilka drużyn z większymi ambicjami. Zwycięsko z tej rywalizacja wyszła (kto by się spodziewał!!!) LKS Rzuchowa, z 7 pkt przewagi nad trzecią Gosłavią.  

Sokół Maszkienice rozegrał swój mecz barażowy na neutralnym gruncie w Stróżach mając za przeciwnika Sandecję II Nowy Sącz. Młodzież z Nowego Sącza nie dała szans zespołowi z Maszkienic. Już po 20 minutach gry było 3:0 dla Sandecji, na przerwę schodzili oni już z 4 bramkami przewagi. Druga odsłona to już kontrola nad wydarzeniami, choć zespół Sokoła stworzył kilka dogodnych sytuacji, które były wynikiem lekkiego odpuszczenia zespołu rezerw Sandecji. Mecz kończy się wynikiem 5:0 i Sokół kończy swoją przygodę w barażach.

LKS Rzuchowa wybrał się na mecz do Raby Wyżnej. Po dość ciekawym meczu wygrał 4:2, prowadząc do przerwy 2:0. Z przebiegu gry odniosłem wrażenie, że Rzuchowa wygrała zasłużenie, zadając tym samym kłam twierdzeniom typu „ z górolami nie mają szans”, „po co tam jadą”, „przecież wiadomo, że tamci są twardsi, mocniejsi” „kluby z Podhala zawsze będę lepsze” i tego typu brednie tkwiących w stereotypach znawców futbolu ;). Wygrana ta bardzo mnie ucieszyła, ponieważ gra tam kilku moich znajomych i wiem, że to dobre i skromne chłopaki!!! Ponadto pamiętam ten zespół jeszcze B klasy i progres zrobili niesamowity. Dość powiedzieć, że – poza zazdrośnikami i drobnymi zawistnikami …heh – pewnie kibicowała jej większość środowiska związanego z tarnowską piłką.

Finał odbył się na kiepskim boisku – przyznaje szczerze –  w Rzuchowej. Zespół z tarnowskiej grupy postawił się drużynie z Nowego Sącza, jednak nie dało się nie odnieść wrażenia, że Sandecja kontroluje grę i na wiele zespołowi z Rzuchowej nie pozwoli. Dwie z bramek strzelając pod koniec spotkania, gdzie gra już była otwarta. Jak to mówią „wóz albo przewóz”. Wstydu nie było !!! 3:0 dla sądeczan i powrót do rzeczywistości.

Baraż o grę w A klasie w grupie Tarnów IV, odbył się w formie dwumeczu. Rywalizowały zespoły Victoria Koszyce Małe oraz Iskry Tarnów. Pierwszy mecz odbył się 28.06. w Koszycach Małych i zakończył się wynikiem 0:7 dla Iskry, drugi 30.06. w Tarnowie. Goście, którzy dojechali w 10 osobowym składzie bez bramkarza, funkcje tę musiał pełnić piłkarz z pola. Już po pierwszej połowie przy wyniku 6:0, odmówili udziału w dalszej części tego meczu. Baraż był formą szansy dla zespołu Victorii na zostanie w tych rozgrywkach. Drużyna ze sporymi problemami kadrowymi, bez trenera, dogrywająca rozgrywki niemalże na siłę. Natomiast zespół z Tarnowa z dużą liczbą zgromadzonych punktów, z liczną kadrą, kibicami etc. był na fali wznoszącej. Wynik był do przewidzenia. Nie chcę być niczyim adwokatem, ale mecze te rodzą kilka pytań. Ot choćby długi czas oczekiwań na baraż przez zespół z Koszyc niemalże 3 tygodnie. Drużyna już odprężona, może już w rozjazdach z planami na urlop. Forma dwumeczu – w tym przypadku – była trochę nieszczęśliwa delikatnie pisząc. Jaki jest sens rozgrywania tego w takiej formie, w tak krótkim czasie. Można było to zamknąć w jednym meczu i byłoby to zasadne. Tym bardziej, że w przypadku wygranej z Rzuchowej przewidziany był baraż drugich miejsc z A klas tj. Zorzy Zaczarnie i LKS Szarwark w formie jednego meczu na neutralnym grunciew CS Lisia Góra. Dlaczego więc tę potencjalną rywalizację dałoby się zamknąć w jednym meczu, a tamtą trzeba było rozegrać w innej formie? Trudno powiedzieć. Pewnie znajduje to uzasadnienie w przepisach i ich interpretacjach. Choć jak trzeba było lata temu wpuścić Ciężkowiankę do gry w lidze wyżej to obyło się to bez baraży i weszli z drugiego miejsca. Czy utrzymanie zajmującego ostatnią lokatę Mędrzechowa sezon temu. Wtedy nikt nie organizował baraży. Ja już nic z tego nie rozumiem. Cytując klasyka Ferdka Kiepskiego, który nieudolnie sparafrazował W. Shakespeare „są na świecie rzeczy, które się nawet fizjologom nie śniły” … heh ;).

Kończąc – wiem, że nie ma idealnych rozwiązań. Wygranym w barażach życzę powodzenia, przegranymi zebrania się i kontynuowania rywalizacji na szczeblach im przypisanych.

Skomentuj artykuł:
Udostępnij na swoim koncie: