Adrian Wójcik: Nie spodziewaliśmy się, że będzie tak ciężko

– Różnice między klasą okręgową a 4. ligą są naprawdę bardzo duże. Poziom wyszkolenia technicznego i fizycznego poszczególnych zawodników jest na wysokim poziomie. W większości zespołów w 4. lidze ciężko znaleźć słabe punkty. Każda ekipa posiada szeroką kadrę, dzięki czemu rywalizacja o miejsce w podstawowej „11” jest bardzo duża – mówi piłkarz LKS Dunajec Zakliczyn, Adrian Wójcik.

Tylko dwa zwycięstwa w 18 ligowych meczach. Spodziewaliście się, że w 4. lidze będzie aż tak trudno?

Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się, że będzie tak ciężko. W okresie przygotowawczym szło nam naprawdę dobrze. Rozgrywaliśmy dobre sparingi, uzyskiwaliśmy dobre rezultaty. Liga jednak nas zweryfikowała. Myślę, że przyczyniły się do tego kontuzje naszych podstawowych zawodników. W żadnym ze spotkań nie mogliśmy zagrać w najmocniejszym składzie. Również ja sam w pierwszej części sezonu borykałem się z kontuzją.

Które spotkanie według ciebie było najtrudniejszym dla Dunajca? W którym meczu widzieliście, że jesteście znacznie gorsi od rywala?

Zdecydowanie najtrudniejszym dla nas rywalem była druga drużyna Bruk-Bet Termaliki Nieciecza, ponieważ w wyjściowym składzie wystąpiło wielu zawodników grających na boiskach Ekstraklasy. Ostatecznie przegraliśmy to spotkanie 0:5.

Różnica między ligą okręgową, a 4. ligą to rzeczywiście przepaść?

Różnice między klasą okręgową a 4. ligą są naprawdę bardzo duże. Poziom wyszkolenia technicznego i fizycznego poszczególnych zawodników jest na wysokim poziomie. W większości zespołów w 4. lidze ciężko znaleźć słabe punkty. Każda ekipa posiada szeroką kadrę, dzięki czemu rywalizacja o miejsce w podstawowej „11” jest bardzo duża.

Jak oceniasz rundę jesienną w swoim wykonaniu?

Niestety na początku rundy miałem problemy zdrowotne. Ciężko było mi później dojść do optymalnej dyspozycji fizycznej i to prawdopodobnie przyczyniło się do tego, że nie mogłem zagrać na 100 proc. swoich możliwości. Liczę jednak na to, że wiosną pomogę drużynie w walce o utrzymanie. Mam nadzieję, że w następnej rundzie uda mi się zdobyć kilka ważnych bramek i zanotować kilkanaście asyst.

Trzeba jednak zaznaczyć, że słabo spisuje się przede wszystkim defensywa waszej drużyny. Z czego może to wynikać?

Niestety to prawda. Tracimy bardzo dużo bramek. Wydaje mi się, że jest to spowodowane brakiem doświadczenia. Średnia wieku naszej defensywy to około 20 lat. Zdarza się, że gramy trzema zawodnikami młodzieżowymi na obronie w pierwszym składzie. Myślę, że może mieć to wpływ na ilość traconych przez nas goli.

Sensację sprawiliście za to w rozgrywkach Regionalnego Pucharu Polski. Skąd tak dobra gra w tych rozgrywkach w waszym wykonaniu?

Mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami. Oczywiście, że się nie spodziewaliśmy, iż zrobimy taką furorę w rozgrywkach Regionalnego Pucharu Polski. Awansowaliśmy przecież do finału, gdzie musieliśmy uznać wyższość Metalu Tarnów. Wielki mecz zagraliśmy przede wszystkim w półfinale. Wyeliminowanie trzecioligowej Unii Tarnów było dla nas wielki sukcesem.

O co będzie grał Dunajec na wiosnę?

W każdym meczu będziemy grać o 3 punkty. Mam nadzieję, że na wiosnę nasi kontuzjowani zawodnicy wrócą do pełni sił i wzmocnią naszą drużynę. Liczę również, że sam dobrze przygotuje się do następnej rundy i udowodnimy wszystkim, że jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa w 4. lidze.

Reorganizacja rozgrywek nie ułatwia wam tego zadania…

Ale sam jestem wielkim zwolennikiem reorganizacji. Wielka jednak szkoda, że ma ona miejsce w momencie, w którym wywalczyliśmy awans do 4. ligi. Niestety reorganizacja mocno utrudnia nam walkę o utrzymanie. Gdybyśmy grali w lidze, z której spadają tylko 3-4 drużyny, to na pewno nasze szanse na utrzymanie byłyby większe, a my sami nabralibyśmy doświadczenia i łatwiej byłoby nam powalczyć z drużynami, które grają na tym poziomie rozgrywkowym już przez kilka sezonów…

Rozmawiał: Sebastian Czapliński