Józef Stachowicz: Zrobimy wszystko, aby awansować do A-klasy

Na nasze pytania odpowiada prawdziwy pasjonat piłkarski, który dzieli obowiązki zawodowe wraz z tymi klubowymi. W Wiślanach Wola Przemykowska to człowiek orkiestra – jest prezesem, trenerem oraz zawodnikiem 

Józef Stachowicz bardzo mocno angażuje się w działalność klubu z Woli Przemykowskiej występującego na szczeblu B Klasy Brzesko. W rundzie jesiennej jego drużyna wygrała wszystkie spotkania i z kompletem punktów zimę spędzi na fotelu lidera. Wiślanie czują jednak na plecach oddech przeciwników, bowiem trzy punkty mniej ma Okocimski II Brzesko, a sześć „oczek” straty do lidera ma Orlik Szczurowa.

W 2019 roku zgłoszona została do rozgrywek drużyna Wiślanie Wola Przemykowska, co oznacza reaktywację futbolu w tej miejscowości po trzynastu latach. W przeszłości jednak klub występował pod inną nazwą, co było powodem zmiany nazwy klubu?

Klub zmagania ligowe zaczął od sezonu 2019 /2020, jednak założony został już w 2018 roku, lecz mecze ligowe mogliśmy rozgrywać dopiero od 2019r. Początkowo w planach była reaktywacja istniejącego już klubu pod nazwą Wisła Wola Przemykowska, jednak po zorientowaniu się odnośnie formalności, jakie były przy reaktywacji, a jakie przy założeniu klubu od zera, zdecydowaliśmy, że rozpoczniemy działalność pod nową nazwą.

Jak oceniasz postawę swojego zespołu w rundzie jesiennej?  Trzy punkty przewagi nad Okocimskim II Brzesko, a mogło być ich sześć… 

Jeśli chodzi o zdobycz punktową runda była świetna, natomiast, jeśli chodzi o styl to na pewno jest jeszcze sporo do poprawy. Bardzo dobre mecze przeplataliśmy słabszymi, dlatego w rundzie wiosennej będziemy chcieli prezentować już równą i stabilną formę. Przed sezonem mieliśmy również udaną przygodę z Pucharem Polski gdzie na szczeblu podokręgu PN Brzesko wyeliminowaliśmy trzy zespoły z ligi okręgowej. Co do przewagi w ligowej tabeli: po zakończeniu rundy mieliśmy 6 punktów nad drugą drużyną Okocimskiego Brzesko. Na skutek tego, że rezerwy Jadowniczanki Jadowniki postanowiły nie jechać na ostatnie spotkanie ligowe (zaległy mecz z II kolejki z Startem 77 Biadoliny Szlacheckie) i wycofać się z rozgrywek, Okocimski odzyskał stracone na początku rundy 3 punkty i nasza przewaga zmalała do trzech oczek. Zdecydowanie można było rozegrać to bardziej w duchu fair-play, jednak już nie patrzymy wstecz, wszystko jest dalej w naszych nogach i zrobimy wszytko żeby sezon zakończyć na tym samym miejscu, co rundę jesienną.

Dwa sezony temu do awansu zabrakło czterech punktów, w poprzednim zaledwie o punkt wyprzedziła Was Temida Złota i to ona ostatecznie awansowała – zatem do trzech razy sztuka…? 

Po założeniu klubu na pewno nikt nie myślał od razu o w awansie, a jak się okazało przy odrobinie szczęścia już w pierwszym sezonie mogliśmy awansować do A-klasy. Jak to się mówi, apetyt rośnie w miarę jedzenia i już w kolejnym sezonie, jako cel postawiliśmy sobie awans. Ostatecznie brakło punktu, co oznaczało, że kolejny rok spędzimy w B Klasie. W bieżącym sezonie już wszytko zmierza w dobrym kierunku. Zdajemy sobie sprawę, że to dopiero połowa zmagań i jeszcze czeka nas dużo pracy by wywalczyć historyczny awans.

Czy w przerwie zimowej dojdzie do ruchów transferowych w drużynie?  Uważasz, że którąś z formacji należy wzmocnić?

Na chwilę obecną nie planujemy żadnych ruchów transferowych, jeśli nikt nie dozna poważnych kontuzji sezon raczej dokończymy w takim składzie jak go rozpoczęliśmy. Wszystkie formacje mamy dość wyrównane, jednak gdyby do zespołu chciał dołączyć zawodnik, który podniesie nasz poziom to na pewno go przyjmiemy.  

Jaki plan w okresie przygotowawczym ma drużyna z Woli Przemykowskiej?

Do treningów wracamy 20 stycznia, będziemy trenować dwa razy w tygodniu plus sparingi. Treningi będą się odbywać głównie na hali, orliku i terenie. W planach mamy rozegrać, co najmniej siedem sparingów, głównie z przeciwnikami z wyższych lig.

W związku z pracami renowacyjnymi na boisku w Woli Przemykowskiej – Wiślanie mecze w roli gospodarza rozgrywają w Rylowej, wcześniej w Niedzieliskach. Czy na wiosnę będzie można zobaczyć drużynę już na własnym terenie?

Bardzo optymistyczna wersja zakładała, że od wiosny będziemy grać na własnym boisku, jednak raczej to się nie uda i spotkania u siebie będziemy rozgrywać dopiero od nowego sezonu. Zarówno zawodnicy jak i kibice już nie mogą się doczekać tego, kiedy będziemy grać na swoim terenie, także liczymy na jak najszybsze rozwiązanie tej sytuacji.

Rozmawiał: Jakub Bujak

Skomentuj artykuł:
Udostępnij na swoim koncie: