Józef Wróbel: To nie Koszyce Wielkie będą naszym głównym rywalem w walce o awans

Zespół z Koszyc Wielkich zajmuje razem z nami pierwsze miejsce w tabeli, jednak uważam, że najgroźniejszym dla nas rywalem będzie zupełnie inna drużyna. Osobiście stawiam na zespół z Pogórskiej Woli, który w drugiej części rundy jesiennej pokazał charakter, wygrywając prawie wszystkie spotkania – mówi Józef Wróbel, napastnik Gosłavii Gosławice.

Słyszałem, że w pewnych kręgach nazywają cię „Legendą Gosławic”. Jak podchodzisz do takiego przydomku?

Tak szczerze to pierwszy raz spotykam się z takim określeniem. Nie ukrywam jednak, że jest to bardzo miłe. W Gosłavii gram dopiero czwarty sezon, a w klubie jest naprawdę wielu zawodników, którzy w takim samym stopniu jak ja przyczynili się do rozwoju naszej drużyny.

Gosłavię traktujesz jako swój „dom na ziemi”?

Być może zaskoczy cię moja odpowiedź, ale tak naprawdę moim „domem na ziemi” jest drużyna Olimpii Wojnicz, w której rozpoczynałem piłkarską przygodę. W Gosławicach za to czuję się naprawdę dobrze, ponieważ w drużynie panuje świetna atmosfera.

Od lat jesteś jednym z najskuteczniejszych zawodników na boiskach naszego regionu. Skąd u ciebie ta łatwość w zdobywaniu bramek?

Uważam, że zdobywanie bramek to zasługa nie tylko jednej osoby, jednego zawodnika, ale praca całej drużyny na boisku. W meczach potrafimy tworzyć sobie mnóstwo sytuacji i cieszę się, że udaje się nam, w tym również mojej osobie, w większości wykorzystać.

Gosłavia zajmuje 1. miejsce po rundzie jesiennej. Macie tyle samo punktów co Koszyce Wielkie. Mogło być jeszcze lepiej, ale w 1. kolejce zaliczyliście falstart, remisując z Ryglicami. Ta strata punktów boli najbardziej, czy w innych meczach również mogliście przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść?

Mecz z Ryglicami był pierwszym meczem sezonu, na który byliśmy zmuszeni pojechać w niepełnym składzie. Głównym powodem był oczywiście okres wakacyjny. Wydaje mi się, że bardziej boli nas strata punktów w Zgłobicach, gdzie walka była naprawdę zacięta. Żałujemy także straty punktów z Mikołajowicami. Był to jedyny mecz, w którym nie udało się nam zdobyć ani jednej bramki.

Mecz z KS Koszyce Wielkie miał za to sporo negatywnych emocji. Grałeś kiedyś już w takim spotkaniu?

To prawda, że wokół tego meczu pojawiło się wiele negatywnych emocji, jednak wiem, że „mecze na szczycie” właśnie tak wyglądają. Dla nas był to mecz walki, dlatego cieszymy się z wygranej i nie rozpamiętujemy tego, co się wówczas wydarzyło…

Rzeczywiście ekipa z Koszyc Wielkich będzie waszym głównym rywalem w walce o awans?

Zespół z Koszyc Wielkich zajmuje razem z nami pierwsze miejsce w tabeli, jednak uważam, że najgroźniejszym dla nas rywalem będzie zupełnie inna drużyna. Osobiście stawiam na zespół z Pogórskiej Woli, który w drugiej części rundy jesiennej pokazał charakter, wygrywając prawie wszystkie spotkania.

Gosłavia jest gotowa na grę w lidze okręgowej? Byliście bliscy wywalczenia awansu w ubiegłym sezonie, ale lepsza okazała się drużyna z Rzepiennika. Nie obawiacie się, że moglibyście pójść ich śladem i również nie za dobrze radzić sobie w „okręgówce”?

Nasz zespół już drugi sezon z rzędu udowadnia, że ma swój poziom, ponieważ zajmujemy wysokie miejsca w tabeli. Co do awansu, wszystko ma swój czas… Zobaczymy, co będzie, jak ułoży się nam runda wiosenna… Jestem jednak przekonany, że z obecnym składem w lidze okręgowej radzilibyśmy sobie równie dobrze.

Co wskazałbyś jako waszą główną siłę?

Powiem krótko – kolektyw i dobra atmosfera.

Atutem jest także wasze boisko. Podobno słynie ono z tego, że bardzo trudno się na nim gra?

To prawda. Boisko to nasz duży atut. My na nie nie narzekamy, jednak wiemy, że jego rozmiary niektórym drużynom sprawiają spore trudności. Wydaje mi się, że najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, że w tej rundzie nie straciliśmy na własnym obiekcie punktów.

Będziesz jeszcze chciał kiedyś spróbować swoich sił poza Gosławicami, czy raczej chciałbyś grać tutaj jak najdłużej?

Wiadomo, że chciałbym osiągać z Gosłavią coraz większe sukcesy. Mamy jeszcze sporo do wygrania. Myślę, że to jeszcze nie ten czas, aby już teraz myśleć, gdzie zakończę swoją przygodę z piłką…

Rozmawiał: Sebastian Czapliński

Fot. Facebook Gosłavia Gosławice

Skomentuj artykuł:
Udostępnij na swoim koncie: